ROZMOWY PRZED KRYNICA FORUM 2023
Dr. inż. Mikołaj Oettingen, AGH: Polska jest dla Korei Południowej strategicznym partnerem w Europie
Koreańczycy inwestują u nas z myślą nie o Europie Środkowej, lecz ekspansji na całym kontynencie. Dla nas jest to ważne, ponieważ chodzi w ogromnej mierze o bardzo zaawansowane, często wręcz przełomowe technologie. Czeka nas bardzo dynamiczny rozwój relacji polsko-koreańskich, nie tylko gospodarczych. Obie strony na tym skorzystają – przekonuje dr inż. Mikołaj Oettingen, wykładowca koreańskiej KEPCO International Nuclear Graduate School, adiunkt na Wydziale Energetyki i Paliw Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, który weźmie udział w Krynica Forum 2023.
Lotnisko we Wrocławiu uruchamia jesienią pierwsze w swej historii połączenie transkontynentalne – akurat do Seulu. Przypadek czy znak czasu?
Ewidentnie znak czasu. W okolicach Wrocławia rozwijają się bardzo szybko – i zarazem bardzo cicho – prężne przedsiębiorstwa koreańskie. Jest ich już na tyle dużo i perspektywy rozwoju są tak znakomite, że niezbędne stało się bezpośrednie połączenie ze stolicą Korei.
A dlaczego tyle koreańskich firm kumuluje się na tym terenie?
To jest w ogromnej mierze uwarunkowane historią: przemysł koreański rósł i umacniał się po kolejnych decyzjach rządu o budowie silnych obszarów gospodarczych. W tych obszarach Koreańczycy rozwijają nie tylko produkcję, ale i własne know-how. Owoce pracy centrów badawczo-rozwojowych stały się źródłem ich przewag konkurencyjnych. To dzięki temu produkty koreańskie zaczęły podbijać świat. A mówimy tu o kraju – zwłaszcza jak na Azję – niewielkim. Podobny schemat widzimy właśnie w okolicach Wrocławia, który stał się polskim hubem firm koreańskich.
Powierzchnia ponad trzy razy mniejsza od Polski, około 52 mln ludności – przy Chinach czy Indiach, ale też Pakistanie, Indonezji, Bangladeszu czy Japonii – to faktycznie maluch.
Właśnie. I mówimy tu o kraju będącym de facto wyspą – lądową, zamkniętą, granicę ma tylko z Koreą Północną. Pamiętajmy też, że historycznie to północ była o wiele bogatsza. Dziś gospodarka Korei Północnej stanowi… 2 procent Południowej. To pokazuje z jednej strony skalę spustoszenia północy pod rządami Kimów, ale z drugiej – gigantyczny sukces Republiki Korei, która wyrosła na 10. gospodarkę świata. Źródłem tego sukcesu stały się wspomniane obszary gospodarcze – tworzone wedle zasad będących dziwną, ale skuteczną mieszanką amerykańskiego kapitalizmu z centralnym sterowaniem. Bo to rząd zdecydował, gdzie powstanie centrum gospodarcze i jakie technologie będą tam rozwijane.
A dlaczego Koreańczycy tworzą taki obszar gospodarczy w Europie – i to akurat w Polsce?
Można śmiało powiedzieć, że Polska stała się dziś bramą Korei do Europy. Ma to ogromne znaczenie dla obu naszych krajów. Koreańczycy inwestują u nas z myślą nie o Europie Środkowej, lecz ekspansji na całym kontynencie. Dla nas jest to ważne, ponieważ chodzi w ogromnej mierze o bardzo zaawansowane, często wręcz przełomowe technologie. Proszę zauważyć, że w obszarze technologii myśmy dotąd standardowo współpracowali z partnerami w Europie i ze Stanami Zjednoczonymi, nie było tutaj Azji, zwłaszcza Dalekiego Wschodu. Dziś to się zmienia, przede wszystkim dlatego, że Korea wyrasta na azjatyckiego – może jeszcze nie lidera, ale już na pewno kluczowego partnera do współpracy z Europą. Dlatego tak zależy jej na zbudowaniu centrum przemysłowego – rozumianego nowocześnie, jako miejsce rozwoju nowych, przełomowych technologii.
Produkcja baterii już awansowała Dolny Śląsk i całą Polskę do globalnej ekstraklasy w tym przyszłościowym obszarze.
My tego jeszcze w Polsce nie widzimy i nie zawsze to doceniamy, ale z punktu widzenia koreańskiej ulicy można natychmiast zobaczyć, dokąd zmierza świat: auta elektryczne i ładowarki do nich stały się tam standardem. Koreańczycy mają bardzo duże doświadczenie nie tylko w stosowaniu, ale i tworzeniu i wdrażaniu tej technologii. Co istotne, produkują baterie do komercyjnego użycia i my jesteśmy miejscem w Europie, w którym to się dzieje. Zyskujemy koreańskie i powoli także polskie know-how. Działają bowiem u nas nie tylko fabryki baterii, ale i centra badawcze pracujące nad rozwojem nowoczesnych technologii dla elektromobilności.
W jakich jeszcze obszarach rozwija się polsko-koreańska współpraca?
Zaczęło się na dobre kilka lat temu od zrazu nieśmiałej współpracy w obszarze AGD. Ten obszar dynamicznie się rozwija za sprawą inwestycji LG czy Samsunga. Równolegle pojawiła się kooperacja w sektorze automotive. Prawdziwym przełomem okazały się jednak kontrakty militarne.
Za ponad 27 mld zł kupimy 180 czołgów K2 oraz 48 haubic K9. Kolejne armatohaubice mają powstawać już od przyszłego roku w Polsce. A w 2026 r. dojdzie do tego produkcja koreańskich czołgów. Kupimy ponadto samoloty bojowo-szkoleniowe FA-50
Współpraca militarna jest kluczowa, gdyż obejmuje najbardziej zaawansowane technologie, jakie można sobie wyobrazić. Podobnie jest w dwóch innych obszarach, jakie będziemy z Koreańczykami rozwijać: energetycznym i teleinformatycznym. Koreańczycy są w tym momencie jedynym dostawcą technologii jądrowej potrafiącym wykonać inwestycje na czas i w określonym budżecie. Zostało to udowodnione na budowie reaktorów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich – w skrajnie niesprzyjających warunkach klimatycznych. Kilka dni temu Koreańczycy zatwierdzili decyzję o budowie dwóch kolejnych reaktorów nowego typu u siebie. To nie są papierowe projekty, stoi za nimi doświadczenie – zarówno eksploatacyjne, jak i budowlane. I to nie jest jeden typ reaktora, tylko kilka technologii. Do każdej z nich Koreańczycy oferują pełne portfolio usług, a budowa elektrowni wykonywana jest we współpracy z lokalnymi przedsiębiorcami za pomocą firm posiadających dedykowaną kadrę ekspercką.
A na ile w tej naszej współpracy ważna jest szeroko pojęta kultura?
Kultura – od muzycznej po kulinarną – to eksportowa soft power Korei. K-pop, w bardzo wielu odmianach, dla dorosłych i dla nastolatków, podbił świat, nie tylko Azję. To samo dzieje się teraz z K-food. My na razie niewiele wiemy o niezwykle zróżnicowanej koreańskiej kuchni, ale jestem pewien, że to się niebawem zmieni.
Zwłaszcza że Daesang Corporation, globalny potentat spożywczy, zamierza w przyszłym roku uruchomić w Krakowie produkcję kimchi.
To jest element większej układanki. Należy się tutaj spodziewać inwestycji w szeroko pojętej kulturze, od branży muzycznej przez modową, kosmetyczną aż po kulinarną.
A w drugą stronę to działa? Koreańczycy znają Chopina, naszych noblistów i wiedzą, że jedna z symfonii Pendereckiego nazywa się „koreańska”?
Oczywiście, wie to dobrze koreańska elita silnie zanurzona w kulturze. W tym kręgu mamy bardzo silną markę i możemy to wykorzystać. Aby z naszą kulturą zaistnieć w szerokich kręgach społecznych, musielibyśmy dotrzeć do koreańskich influencerów i skutecznie zainteresować ich naszym dorobkiem. Koreańczycy, jeśli przyjmują coś z zewnątrz, to za pośrednictwem własnych celebrytów.
Czyli gdyby jakiś gwiazdor K-popu zrobił sampla z symfonii Pendereckiego…
To by się mogło przebić do powszechnej świadomości. Zresztą już się ktoś przebił!
Kto?!
Nasz najlepszy piłkarz. Jeśli przyznasz w Korei, że jesteś z Polski, zawsze usłyszysz: Robert Lewandowski! I tak już całkiem poważnie: sądzę, że czeka nas bardzo dynamiczny rozwój relacji Polski i Korei, nie tylko gospodarczych. Obie strony niesamowicie na tym skorzystają.
Dr inż. Mikołaj Oettingen będzie jednym z panelistów Krynica Forum 2023, któremu towarzyszy Forum Koreańsko-Polskie – z dyskusjami poświęconymi różnym obszarom współpracy z partnerami z Korei.